Słowoznaczenie płynne str.1 |
Wpisany przez Administrator | |
czwartek, 06 lipca 2023 10:21 | |
Język, w którym się porozumiewamy, słowa, których w tym porozumiewaniu się używamy, czasem zmieniają znaczenie, czasem zanikają i pojawiają się nowe, lub też ich rozumienie i pozornie oczywiste znaczenie z czasem ewoluuje. Niekiedy prowadzi to do śmiesznych i nieoczekiwanych sytuacji. Kiedyś grupa, z którą koncertowałem, zaproszona została do występu dla ekologicznego stowarzyszenia. Jedna z działaczek, odpowiedzialna za kontakt z nami, zapytała, czego będziemy potrzebowali. Posłaliśmy więc rider z naszymi oczekiwaniami. Wszystkie nasze wymagania zostały spełnione, za wyjątkiem jednego: pani odpowiedzialna za organizację koncertu nie mogła zrozumieć, po co nam mikser, który z własnej kuchni przyniosła na scenę. Albo, gdy przestał działać pilot do telewizora, poprosiłem znajomą, która wychodziła po zakupy, o kupno dwóch paluszków i ta przyniosła mi dwie podłużne bułki. Ot, takie śmieszne, niegroźne nieporozumienia. Gorzej, gdy znaczenie słów zostaje na siłę, dla własnych lub cudzych oczekiwań, zmieniane, a już nie do przyjęcia jest swobodna interpretacja zapisów konstytucyjnych i prawnych. I kto wie, czy do tekstów konstytucji, ustaw, uchwał i kodeksów nie trzeba będzie dołączać słownika użytych w nich wyrazów. A jednym z przykładów takich manipulacji słownych w prawie stało się słowo „ułaskawienie”. Było to w listopadzie 2015 roku, zaraz po objęciu rządów przez PiS. Prezydent Andrzej Duda ułaskawił szefa CBA, Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników, a swoją decyzję tak argumentował: (…) jeśli mamy budować dobry obraz wymiaru sprawiedliwości w Polsce, postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od tej sprawy. I faktycznie uwolnił, gdyż sprawa urzędników CBA została umorzona. Konstytucjonaliści i znawcy prawa łapali się za głowy: czyżby prezydent Duda nie rozumiał, co to znaczy stać na straży Konstytucji? Czyżby nie rozumiał, że instytucja prezydenta nie jest władzą sądowniczą?
|